SNIKSOUND – SUMMER CONRTAST FESTIVAL

Zacznijmy od początku…
Wjeżdżamy ogórkiem na teren festiwalu…
Moim oczom ukazała się wielka przestrzeń wypełniona światłem, dźwiękiem i wibracjami.
Atmosfera i dobra energia bijąca od ludzi dały się czuć wszędzie.
Po zainstalowaniu się, ruszamy na wzgórze ”Domu Zwanego Słońcem” Już z oddali widać olbrzymią rzeźbę ”Jelenia” z majestatycznym porożem.
To tam musimy iść! – z entuzjazmem mówi Adrian.
Na miejscu był już szaman dźwięku, wśród miłośników basu znany jako Kwazar-mój stary sen sei, odpowiedzialny za technikę i dobry vybe na scenie.
Po chwili spotkanie z Wojtkiem – organizatorem, jednym z tych, którzy stworzyli to magiczne miejsce, w którym czas nie istnieje, a dźwięk można po prostu dotknąć.
Łapiemy się z dźwiękowcem i kamerzystami. Wiedzieliśmy już wtedy, że pozamiatamy!
Nie myliłem się. Już w nocy, dzięki ludziom, którzy byli przy mnie, koncert był czymś więcej niż kolejnym występem. Był podróżą pełna kontrastów, przestrzeni i barw.
Adrian i Rafał zrobili co w ich mocy, aby gitary brzmiały, a Tom wypełnił tło, obrazem jednocześnie wpadając w trans, gdy Ryan Rosfian tatuował go handpokiem na scenie.
Byłem mocno skupiony na mixie i te dwie godziny minęły jak jedno mrugnięcie oka.

Dziękuję Wojtkowi i Tomkowi za zaproszenie, mega pro organizację wszystkiego i otwarte nastawienie, Igorowi za brzmienie, Kwazarowi za uśmiech, zawsze wysoką pionę! Dziękuję Carbon Based Lifeforms za pouczającą rozmowę. Dziękuje Owcy za pomoc w logistykę i Kubie za podsunięcie pomysłu . Rafałowi, Adrianowi za godziny prób i szlifowania materiału za zajawie! No i JahBwaiSkiemu za charyzmę i odwagę do działania! Bez Was wszystkich nie byłoby to możliwe! Summer Conrast przeszedł wszelkie moje oczekiwania i cały ten wypad pozostanie w mojej pamięci na zawsze!

Do zobaczenia za rok!